Wiele z nich powtarza, że nie ma zawodów męskich i tych przypisanych dla kobiet. I choć branża budowlana jest stereotypowo kojarzona jako "męska" chcemy pokazać, że to zbyt duże uproszczenie. Poznajmy się, poznajmy je. Kobiety z naszej branży.
Branża remontowo-budowlana rośnie w siłę i zmienia na naszych oczach. Coraz częściej na placach budowy i w pracowniach projektowych do tego dynamicznego rozwoju przyczyniają się kobiety o niezwykłych osobowościach: wielozadaniowe, przebojowe, podejmujące się ambitnych wyzwań. Tworzą nowe produkty, rozwijają je i sprzedają. Pracują na własny rachunek, a jednocześnie, będąc za kulisami budowlanki, dają mocne wsparcie swoim partnerom, którzy pracują w naszej branży. Oto kilka „siłaczek”, których zawodowe drogi skrzyżowały się z Atlasem.
JUSTYNA RUTKOWSKA STARSZA LABORANTKA, ATLAS
Jestem kolorystką. Moim głównym zadaniem jest dorabianie kolorów na farbach i tynkach dyspersyjnych pod zamówienie klienta. Okazjonalnie wykonuję badania naszych wyrobów bądź surowców.
Uważam, że kobieta – nie tylko w branży budowlanej – powinna być przede wszystkim odważna, by móc swobodnie rozmawiać z mężczyznami. Szczególnie jeśli mówimy o Fachowcach – żeby dojść do głosu i zostać wysłuchane, musimy być pewne siebie i swojej wiedzy.
To prawda, że branża budowlana niezbyt zachęca kobiety do pracy. Jednak mam wrażenie, że odchodzi się powoli od tego stereotypu. Coraz częściej ceni się zdanie kobiet, i nie chodzi tu tylko o dobieranie koloru. Mam na myśli szczególnie pracę od zaplecza – np. w laboratorium, gdzie kobiet jest często więcej niż mężczyzn. Wiedza remontowa, którą zdobyłam w pracy, bardzo mi się przydaje w domu. Potrafię zaradzić sytuacji, jeśli wydarzy się jakaś usterka. Pomalowanie pokoju to żaden problem – jestem w stanie to zrobić. Potrzeba otynkować schodki zewnętrzne – jasne, nie ma sprawy. Jeśli wiem, co mam zrobić i mogę to zrobić sama, po prostu to robię.
W wolnej chwili zajmuję się ostatnio wszystkim, co ma związek ze zdrowym trybem życia: planowaniem, gotowaniem, ćwiczeniami i biohackingiem, czyli takim sterowaniem i optymalizacją różnych procesów w moim życiu, by osiągnąć jak największe korzyści psychofizyczne, zdrowotne i regeneracyjne.
MAŁGORZATA MADEJ KIEROWNICZKA DS. ROZWOJU PRODUKTÓW, ATLAS
Pracuję w Atlasie od niedawna, chociaż z „budowlanką” jestem zawodowo związana od kilkunastu, a moja rodzina od kilkudziesięciu lat. W pracy zajmuję się prowadzeniem szkoleń technicznych, wewnętrznych i zewnętrznych, na bieżąco monitoruję działania konkurencji.
Kreuję i analizuję portfolio produktowe Atlas. Opracowuję materiały do prezentacji i artykuły oraz kieruję pracami projektowymi, dotyczącymi rozwoju produktów i działaniami wdrożeniowymi. Jestem dumna, że mam możliwość współpracowania z profesjonalistami z długoletnim doświadczeniem, dlatego ta praca daje mi wiele satysfakcji i radości. Czuć tutaj dobrego ducha – team spirit – i to jest to!
Kiedy rozpoczynałam pracę, bardzo mało kobiet pracowało w branży budowlanej. Na pierwszej konferencji sprzedażowej Grupy PSB, wśród kilkuset gości – prezesów, dyrektorów, menedżerów – było tylko kilkadziesiąt kobiet. Jednak z roku na rok liczba kobiet w tym gronie zwiększa się, co mnie bardzo cieszy. Chemia budowlana jest szczególnym przykładem, gdzie udział kobiet na stanowiskach decyzyjnych rośnie. Panie są wielozadaniowe i wytrwałe. To właśnie one bardzo często zachowują zimną krew, a w tej branży opanowanie jest szczególnie ważne, bo emocje muszą odejść na drugi plan. Inne cechy charakteru, które powinna posiadać kobieta, jeżeli chce zagrzać tu miejsce na dłużej, to: empatia i zdolności komunikacyjne, bardzo duża odporność na stres oraz umiejętność pracy pod presją czasu. Bez wątpienia przydają się też: zaangażowanie, skrupulatność, poczucie odpowiedzialności, a także zdrowy dystans – do samej siebie i do pracy.
Po pracy realizuję się w dwóch miejscach: w ogrodzie i w kuchni. Uwielbiam przebywanie na świeżym powietrzu i kontakt z przyrodą, którą mogę kształtować własnymi rękami, aby jeszcze bardziej cieszyła oczy. Takie hobby wymaga również dobrego rozplanowania i wiedzy na temat pielęgnacji roślin, ich cięcia i nawożenia. Wiele radości daje mi też gotowanie. Mam kilka sztandarowych potraw, bez których rodzinne spotkania nie mogą się odbyć.
EWA BILAN-STOCH PROJEKTANTKA, MENEDŻERKA KAMILA STOCHA
Artystka, menedżerka, bizneswoman, pedagog... kobieta, której w tym zestawieniu zabraknąć nie mogło. Żona Kamila Stocha – wybitnego skoczka narciarskiego, którego z dumą wspieramy od blisko 10 lat.
Na co dzień dopinguje swojego męża, stoi na straży pieczołowicie kreowanej marki osobistej naszego Mistrza, współtworzy klub sportowy Eve-nement Zakopane, w którym wraz ze sztabem ekspertów dba o rozwój przyszłych pokoleń skoczków. Wbrew przekonaniu wielu osób, wcale nie ukrywa się w jego cieniu, choć woli, kiedy to Kamil gra pierwsze skrzypce. Jak sama przyznała w naszej rozmowie w ramach ATLAS Mówi, to właśnie Atlas popchnął ją do tego, by realizować swoje marzenia, by odzież sygnowana marką Kamila Stocha mogła dotrzeć do wielu jego fanów.
Doświadczenie w projektowaniu odzieży zaowocowało powstaniem czapkowego imperium, które stale rozszerza swoje portfolio, a mając za sterami Ewę – to nie mogło się nie udać.
Od lipca 2021 r. Kamiland to już nie tylko sklep internetowy, ale także Galeria Trofeów Kamila Stocha, która nie powstałaby, gdyby nie pomysł i zaangażowanie naszej bohaterki w jej realizację, a co warto dodać – w procesie powstawania tego obiektu swój udział miały także produkty Grupy Atlas. Jesteście ciekawi efektu końcowego? Zapraszamy do Zakopanego.
MAGDALENA RÓŻYCKA KIEROWNICZKA BUDOWLANA
Jestem absolwentką Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej (konstrukcje budowlano-inżynierskie), od 10 lat posiadam uprawnienia wykonawcze w specjalności konstrukcyjno-budowlanej. Pracę w zawodzie zaczęłam jeszcze na studiach, w biurze projektowym. Potem spróbowałam swoich sił na budowie – i to był strzał w dziesiątkę!
Pracując na budowie najwyższego wieżowca w Unii Europejskiej – Varso Tower, założyłam profil na Instagramie @pani_kierowniczko, na którym zaczęłam pokazywać pracę kobiety na budowie i zarażać swoją pasją do budownictwa. Ludzie z branży zainteresowali się moją działalnością w sieci, a moje relacje pojawiały się na największych forach dotyczących budowy wieżowców w Polsce. Prowadzenie profilu otworzyło mi wiele drzwi, do których jeszcze ponad rok temu nie śmiałabym zapukać i szybko udało mi się to przekuć w biznes. Łącząc budownictwo i marketing, wprowadziłam na rynek usługę storytellingu budowlanego, czyli tworzenia treści i grafik oraz montażu wideo na potrzeby mediów społecznościowych i stron internetowych dla firm z branży budowlanej.
Znam wiele kobiet pracujących na stanowiskach kadry inżynierskiej na budowie czy w biurach projektowych, ale także operatorkę żurawia wieżowego i alpinistkę montującą fasadę szklaną w wieżowcach. Dzięki swojej dokładności, cierpliwości i zaangażowaniu wiele z tych kobiet to najlepsze specjalistki w swoich brygadach. Na pewno pomaga w tym tzw. luźna guma w gaciach. Z drugiej strony, trzeba wyważyć te kwestie, aby nie przesadzić i być traktowaną z szacunkiem. Kobietom w tej branży stawiane są wyższe wymagania, a my staramy się na każdym kroku udowadniać swoją wartość. Przy okazji często narzucamy sobie i powielamy od lat te same schematy – że musimy być grzeczne, wystrojone, nie wychylać się, nie mieć własnego zdania. Odkąd zdjęłam z siebie gryzący sweter stereotypów i oczekiwań, żyje mi się znacznie lżej. Drugą niezmiernie ważną dla mnie cechą jest otwartość – na drugiego człowieka, ale też na rozwój osobisty i chęć nauki nowych rzeczy. W pracy inżyniera stykamy się z nowymi technologiami, prawo budowlane zmienia się bardzo często, rozwijamy się zawodowo, awansujemy i w związku z tym musimy rozszerzać swoje kompetencje, również te „miękkie” – umiejętność radzenia sobie ze stresem czy zarządzanie zespołem.
70 proc. moich obserwatorów w social mediach to kobiety. Dostaję od nich mnóstwo wiadomości prywatnych i podziękowań. Dziewczyny szukają wsparcia i motywacji w radzeniu sobie z brakiem wiary we własne umiejętności i doświadczenie, w budowaniu pewności siebie, reagowaniu na dyskryminujące zachowania. Szczególnie na początku swojej ścieżki zawodowej, potrzebują, aby dmuchnąć im w skrzydła, po to aby wzleciały wysoko i pamiętały, że są wystarczająco silne i mądre, aby działać ramię w ramię z facetami. Na szczęście świadomość społeczeństwa w tej dziedzinie jest coraz większa, zmienia się kultura i na przestrzeni kilkunastu lat obserwuję ogromną różnicę w podejściu do pracy kobiet w branży budowlanej. Bardzo mnie to cieszy, mocno trzymam kciuki za całą płeć piękną i... zapraszam na moje media społecznościowe, a także na profil @networkingbudowlany (Facebook/Instagram), który zrzesza osoby z całej Polski działające w branży budowlanej.
WIKTORIA MUSZYŃSKA FACHOWCZYNI, KOBIETA NA BUDOWIE
Z wykształcenia jestem technikiem informatykiem, ale będąc jeszcze w szkole średniej, poznałam kolegę – elektryka, który po zakończeniu szkoły założył własną firmę remontowo-budowlaną i szukał kogoś do pomocy. Nie zastanawiając się długo, zgłosiłam się do niego, ponieważ od dziecka ciągnęło mnie do typowo męskich prac i zawodów. A że w tym czasie spędzałam dużo czasu na siłowni, pomyślałam: „Czemu by tego nie połączyć?”. I tak to się zaczęło – w ciągu dnia chodziłam do szkoły, a po zajęciach biegłam na budowę, gdzie uczyłam się, podpatrywałam i próbowałam swoich sił, przede wszystkim w wykończeniówce – szpachlowaniu, gipsowaniu, malowaniu. Pamiętam, jak nie potrafiłam dobrze przyciąć profilu ani rozrobić gładzi szpachlowej, ale z biegiem czasu zdobywałam coraz większe doświadczenie. Najwięcej nauczyłam się na własnych błędach i od ludzi z którymi pracowałam, trochę także od mojego taty, który też jest Fachowcem i zawsze mogę się go poradzić. Do tego z czasem doszły szkolenia, szukanie wiedzy w internecie, gdzie jest ona dosłownie na wyciągnięcie ręki. Jestem też członkiem programu Certyfikowany Fachowiec Atlasa, do którego dołączyłam, chcąc zweryfikować swoją wiedzę, a przy okazji wymienić się doświadczeniami z innymi Fachowcami, np. podczas zjazdów – to naprawdę świetna sprawa!
Uważam, że najważniejszą cechą, która decyduje o sukcesie kobiet w tej branży jest odwaga. Kiedyś byłam bardzo nieśmiałą i małomówną osobą, ale postanowiłam wyjść ze swojej strefy komfortu. W pewnym momencie zaczęłam rozmawiać z klientami i dzisiaj widzę ogromną różnicę. Uważam to za swój wielki sukces osobisty. Zauważyłam też, że w przypadku kobiet-inwestorów łatwiej jest mi skrócić pewien dystans i zdobyć ich zaufanie. Być może jest między nami jakaś niepisania solidarność i kobiety czują, że wykonam swoją pracę możliwie jak najdokładniej i z największą starannością.
Staram się być obecna w social mediach (TikTok, Instagram) jako _kobieta_na_budowie_. Uważam, że mam już na tyle doświadczenia, by nie wstydzić się swojej pracy, więc dlaczego nie miałabym się podzielić tym z innymi Fachowczyniami, których na budowach wciąż jest jeszcze bardzo mało. Wiem, że wiele kobiet chciałoby robić to, co ja, ale boją się, jak zostaną odebrane przez męską część branży. Staram się dodawać im odwagi i przekonywać, by nie rezygnowały ze swoich marzeń i zrobiły ten najtrudniejszy pierwszy krok.
KATARZYNA ZALEWSKA SPECJALISTKA DO SPRAW REKLAMY, ŻONA FACHOWCA
Z Pawłem – moim mężem budowlańcem poznaliśmy się kilkanaście lat temu w pracy. On zajmował się swoją ulubioną czynnością, czyli układaniem paneli, a ja pracowałam w biurze. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Później Paweł zdecydował się otworzyć swoją działalność i to była najlepsza decyzja z jego strony. Na początku nie było łatwo, ale w ciągu tych ostatnich lat mocno poszerzył swoją wiedzę i umiejętności.
Ja sama nigdy nie zajmowałam się tematyką budowlaną. Od 7 lat pracuję w branży reklamowej, a konkretnie zajmuję się tematyką gadżetów reklamowych. Lubię obserwować, co firmy proponują, jaka jest jakość wykonania tych produktów. Kiedy Paweł przywozi z targów czy szkoleń na przykład termos, od razu wiem, który dostawca mu go podarował oraz jaką techniką zostało wykonane logo. W tej kwestii zawsze chętnie podzielę się moimi obserwacjami i doświadczeniami. Jeśli chodzi o remont naszego domu, to też zawsze coś doradzę. Pomysły są zazwyczaj moje, a wykonanie Pawła – świetnie się w tym zakresie uzupełniamy. Mąż decyduje i doradza w kwestiach technicznych lub wyborze materiałów, natomiast kwestie wizualne i reszta należą do mnie. Bardzo sobie cenię to, że zawsze mogę liczyć na wsparcie Pawła. Nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Zawsze wie, jak coś naprawić lub wymienić – np. psujący się średnio co dwa lata bojler. Życzę każdej kobiecie tak zaradnego męża.
Zaletą mojego zawodu – w przeciwieństwie do fachu, w którym pracuje Paweł – jest ośmiogodzinny dzień pracy. W ciągu dnia staram się ogarnąć wszystko tak, abyśmy po jego powrocie mogli razem odpocząć. My i nasz pies – Mańczysław, który rządzi się swoimi prawami i też oczekuje od nas uwagi. W weekendy nie pracujemy. Wykorzystujemy je w pełni na relaks. Chodzimy na długie spacery, wycieczki po okolicznych parkach czy na basen, który stał się ostatnio naszym odkrycie
HANNA RYŻLAK SPRZEDAWCZYNI PSB MRÓWKA
Uważam, że branża budowlana jest trudna – nie tylko wymaga dużej wiedzy technicznej, umiejętności planowania i skrupulatności w pracy, ale także jest podatna na zmiany koniunkturalne i wymaga stałego dostosowywania się do zmieniających się wymagań i trendów w zakresie technologii czy materiałów. Jednocześnie, budownictwo jest bardzo ważnym sektorem gospodarki i ma kluczowe znaczenie dla rozwoju infrastruktury.
Dlatego, mimo trudności, branża budowlana stanowi ważne pole pracy dla wielu specjalistów i przedsiębiorstw oraz może być bardzo satysfakcjonującą dziedziną dla tych, którzy cenią sobie wyzwania i widoczne efekty swojej pracy.
Nie zgadzam się natomiast ze stereotypem, że ta branża jest stworzona wyłącznie dla mężczyzn. Mamy dzisiaj coraz większe możliwości pracy w sektorze budowlanym, odnosimy sukcesy, zarówno na stanowiskach związanych z projektowaniem, zarządzaniem projektami, jak i na stanowiskach pracowniczych, takich jak robotnicy, murarze czy elektrycy. W mojej pracy w markecie budowlanym sama spotykam się często z pozytywnym zaskoczeniem, że „z kobietą można porozmawiać na każdy temat”.
Co jest naszymi atutami, które mogą decydować o sukcesie w pozornie „męskiej branży”? Na pewno umiejętność komunikacji, słuchania i empatii. Poza tym, mamy większą wrażliwość na estetykę i stylizację, dlatego pewne czynności związane z doradztwem w doborze kolorów, wzorów i stylów przychodzą nam z łatwością. Chcę jednak podkreślić, że każda osoba, niezależnie od płci, może odnosić sukcesy w branży budowlanej, w zależności od swoich indywidualnych umiejętności i predyspozycji. Po prostu trzeba robić to, co się lubi, nie zważając na opinie innych osób.
Przyznaję, że zdarza mi się zabierać pracę do domu, w którym zawsze jest coś do zrobienia – trzeba coś naprawić, dokręcić, pomalować. Warto jednak mieć jakieś hobby, które pozwala mi znaleźć równowagę i odskocznię od codziennych zajęć. W moim przypadku jest to florystyka – odpręża mnie bardzo robienie kompozycji kwiatowych. Jak znajdę trochę więcej czasu, jeżdżę na ściankę wspinaczkową, a ostatnio zaczęłam trochę interesować się medycyną.